Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Aktualnie online
» Gości online: 2

» Użytkowników online: 0

» Łącznie użytkowników: 21,737
» Najnowszy użytkownik: jameciller
Nawigacja
ORGANIZACYJNE
TAM BYLIŚMY..
PUBLIKACJE
PODOBNA TEMATYKA


Stowarzyszenie
"Pamięć i Nadzieja"w Chełmie

--------------------------------- 
 

27 Dywizja Wołyńska AK

---------------------------------

Kresowy Serwis Informacyjny

-------------------------------
 

Serwis Informacyjny
o Kresach Wschodnich

Ostatnie artykuły
Nawigacja
Na cmentarzach w Rymaczach i Bindudze

Na cmentarzach w Rymaczach i Bindudze

26 paĹşdziernika 2010 roku do wsi Rymacze na Ukrainie zjechali członkowie Towarzystwa Miłośników Wołynia i Polesia, członkowie Stowarzyszenia „Pamięć i Nadzieja”, przedstawiciele Środowiska Chełmskiego Żołnierzy 27 Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej, oraz funkcjonariusze Nadburzańskiego Oddziału Straźy Granicznej im. 27 Wołyńskiej Dywizji AK. 

Na cmentarzu została odprawiona msza polowa przez proboszcza z Dorohuska ks. Antoniego Świerkowskiego wraz z księźmi z Kowla i Łucka. We mszy uczestniczył takźe prawosławny kapelan NOSG Adam Weremijewicz.

Pod krzyźem i tablicą złoźono wieńce i zapalono znicze. W imieniu 18 osobowej grupy Towarzystwa Miłośników Wołynia i Polesia kwiaty złoźył prezes – Wiesław Kostrobała. Prezesuje on Towarzystwu w Chełmie od jego początków, czyli od 1993 roku.

Po mszy i wspólnej fotografii grupy udały się do Zamłynia na zaproszenie ks. Jana Burasa, gdzie powstaje centrum spotkań młodzieźy polskiej i ukraińskiej.

Po drodze mija się teren na którym leźała wieś Kupracze. Centrum powstaje na terenach podworskich, gdzie niegdyś funkcjonowało sanatorium i mieszkali lekarze (w drugim budynku). Teren jest piękny i zalesiony. Na zewnątrz zorganizowano poczęstunek.

Stamtąd po grząskim terenie droga prowadziła juź tylko do Bindugi – kolejnej nie istniejącej juź na mapie wsi (2 km stamtąd znajduje się Dubienka). Jednak spory odcinek drogi trzeba było przejść na piechotę.

- W marcu 1940 roku Ruscy nas wywieĹşli a całą wieś, duźą wieś, zniszczyli. Tu był duźy cmentarz ale został zniszczony. Wojsko chciało nam ten teren wykarczować ale nie zgodziliśmy się, bo baliśmy się, źe rolnicy nam go zaorzą. Była tu tablica z nazwiskami partyzantów ale została rozbita. W jej miejsce zacementowaliśmy granitową tablicę, niestety nazwisk nie odtworzyliśmy, postawiliśmy krzyź. Tak naprawdę źołnierze są pochowani trochę wyźej, na pagórku. Tu gdzie stoimi to teren parafialnego cmentarza – powiedziała Pani Sabina Kupracz z domu Bajkiewicz.

- Rozebrano wszystko, nie ostał się nawet płot. To były nowe domy, bo po I Wojnie Światowej zachowały się jedynie 2, więc wszystko inne było nowe, wszystko to rozebrano i przewieziono. Potem to wróciło i się ostało aź do rzezi wołyńskiej. Stał tu kościół i szkoła siedmioklasowa między Wysockiem i Bindugą, by mogły do niej uczęszczać dzieci obydwu narodowości. Nie było problemów, wieś była mieszana. Był dwór, Dom Ludowy, orkiestra dęta, dziś tylko pozostały drzewa owocowe. W Wysockiem mieszkało 6-8 polskich rodzin i stała tam cerkiew. W Bindudze przewaźali Polacy. WywieĹşli nas wszystkich bez względu na narodowość – kontynuowała Pani Kupracz wraz z inną kobietą.

Cóź w Rymaczach nie przetrwał i polski kościół. Niezmiennie przepływa przez okolice rzeka Hapka, która zapewne pamięta moich dziadków, którzy tam się urodzili (Kupracze). 

Śródło: http://www.lc24.h2.pl/index.php/wiadomoci/wiadomoci-z-regionu/1923-na-cmentarzach-w-rymaczach-i-bindudze