Nawigacja
ZBRODNIA W PAROŚLI
- Drukuj
- 14 paź 2014
- TAM BYLIŚMY
- 106587 czytań
W dniu 21 września 2013 roku, członkowie: Stowarzyszenia „Pamięć i Nadzieja” w Chełmie, Towarzystwa Miłośników Wołynia i Polesia Oddział w Chełmie, Chełmskiego Środowiska ŚZŻAK Okręg Wołyński i grupa funkcjonariuszy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie, odwiedzili zbiorową mogiłę pomordowanych mieszkańców przedwojennej polskiej wsi Parośla koło Sarny.
Mieszkańcy zostali zamordowani 9 lutego 1943 roku przez sotnię Ukraińskiej Powstańczej Armii dowodzoną przez Hrygorija Perechijniaka. Dojście do miejsca w głębi lasu, ( gdzie była polska wieś) było utrudnione. Delegację liczącą 75 osób, do zbiorowej mogiły zaprowadził leśną drogą, ksiądz Władysław Łukasiewicz, proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Sarnach.
Zbrodnia w Parośli I – zbrodnia dokonana przez sotnię Ukraińskiej Powstańczej Armii pod dowództwem Hryhorija Perehijniaka "Dowbeszki-Korobki" (według Władysława Filara dowodził Korziuk Fedir ps. Kora) w dniu 9 lutego 1943 na ludności polskiej we wsi Parośla w gminie Antonówka, w powiecie sarneńskim województwa wołyńskiego. Liczba ofiar szacowana jest w granicach od 149 do 173 zamordowanych Polaków.
Zbrodnia ta była pierwszym masowym mordem UPA i uważana jest za początek rzezi wołyńskiej.
Przed zbrodnią
Parośla I była polską osadą złożoną z 26 zagród, które zamieszkiwały ok. 130 osób. Od grudnia 1942 kilkuosobowe patrole UPA, czasem udające partyzantów radzieckich, kilkakrotnie przechodziły przez okolice.
Kilka dni przed atakiem na polską kolonię Parośla I sotnia "Dowbeszki-Korobki" (pierwsza sotnia UPA podległej OUN-B) zaatakowała niemiecki posterunek we Włodzimiercu. Stoczyła tam potyczkę z oddziałem policji pomocniczej złożonym z Kozaków. Zabito jednego Niemca i trzech Kozaków, zaś sześciu wzięto do niewoli. Po drodze do Parośli w lesie sotnia napotkała pięciu mieszkańców kolonii Wydymer rąbiących drzewo. Wszyscy zostali zabici.
Zbrodnia
Mieszkańcy Parośli I nie spodziewali się ataku. Uzbrojona głównie w noże i siekiery sotnia bez problemu weszła do wsi podając się za partyzantkę radziecką, po czym rozstawiła straże w pobliżu polskich gospodarstw. Upowcy weszli do domów i zażądali podania sobie obiadu. W domu rodziny Kołodyńskich, gdzie wkroczyło dowództwo sotni, przesłuchali i zamordowali siekierami sześciu prowadzonych ze sobą jeńców kozackich. Upowcy otoczyli wieś i zatrzymywali każdego, kto chciał przez nią przejechać. Po zjedzeniu obiadu rzekomi partyzanci radzieccy stwierdzili, że Parośla zostanie niedługo napadnięta przez hitlerowców i w związku z tym muszą zabezpieczyć ludność przed ich zemstą za udzielanie pomocy partyzantom. Zażądali, by wszyscy Polacy położyli się na ziemi i pozwolili się związać. Miało to dowieść, że zostali zmuszeni do wsparcia partyzantki i uratować ich od niemieckich represji. Mieszkańcy wsi zgodzili się lub też zostali do tego zmuszeni - napastnicy posługiwali się językiem ukraińskim, a nie rosyjskim, co wzbudziło podejrzenia niektórych Polaków.
Związanych i bezbronnych mieszkańców wsi napastnicy zamordowali przy użyciu noży i siekier, zabijając od 149 do 173 osób, w tym kobiety, dzieci i niemowlęta. Ze szczególnym okrucieństwem zamordowano komendanta miejscowego Związku Strzeleckiego Walentego Sawickiego. Udało się uratować jedynie 12 Polakom (według innych źródeł - ośmiu), w większości dzieciom. Część z nich do końca życia pozostała niepełnosprawna. Majątek zabitych został zrabowany i wywieziony na saniach.
Zamordowani zostali pochowani we wspólnym grobie, nad którym usypano kurhan. Wieś Parośla przestała istnieć. Napad przeżyła również sześcioosobowa rodzina żydowska, którą ukrywał w piwnicy Klemens Horoszkiewicz i która nie została odkryta przez sprawców zbrodni.
Siemaszkowie podają, że w zbrodni brali udział Ukraińcy mieszkający w sąsiednich wsiach, dobrze znający zamordowanych, zaś napastników określają jako "bulbowców".
Zbrodnia ta była pierwszym masowym mordem UPA i uważana jest za początek rzezi wołyńskiej.
Przed zbrodnią
Parośla I była polską osadą złożoną z 26 zagród, które zamieszkiwały ok. 130 osób. Od grudnia 1942 kilkuosobowe patrole UPA, czasem udające partyzantów radzieckich, kilkakrotnie przechodziły przez okolice.
Kilka dni przed atakiem na polską kolonię Parośla I sotnia "Dowbeszki-Korobki" (pierwsza sotnia UPA podległej OUN-B) zaatakowała niemiecki posterunek we Włodzimiercu. Stoczyła tam potyczkę z oddziałem policji pomocniczej złożonym z Kozaków. Zabito jednego Niemca i trzech Kozaków, zaś sześciu wzięto do niewoli. Po drodze do Parośli w lesie sotnia napotkała pięciu mieszkańców kolonii Wydymer rąbiących drzewo. Wszyscy zostali zabici.
Zbrodnia
Mieszkańcy Parośli I nie spodziewali się ataku. Uzbrojona głównie w noże i siekiery sotnia bez problemu weszła do wsi podając się za partyzantkę radziecką, po czym rozstawiła straże w pobliżu polskich gospodarstw. Upowcy weszli do domów i zażądali podania sobie obiadu. W domu rodziny Kołodyńskich, gdzie wkroczyło dowództwo sotni, przesłuchali i zamordowali siekierami sześciu prowadzonych ze sobą jeńców kozackich. Upowcy otoczyli wieś i zatrzymywali każdego, kto chciał przez nią przejechać. Po zjedzeniu obiadu rzekomi partyzanci radzieccy stwierdzili, że Parośla zostanie niedługo napadnięta przez hitlerowców i w związku z tym muszą zabezpieczyć ludność przed ich zemstą za udzielanie pomocy partyzantom. Zażądali, by wszyscy Polacy położyli się na ziemi i pozwolili się związać. Miało to dowieść, że zostali zmuszeni do wsparcia partyzantki i uratować ich od niemieckich represji. Mieszkańcy wsi zgodzili się lub też zostali do tego zmuszeni - napastnicy posługiwali się językiem ukraińskim, a nie rosyjskim, co wzbudziło podejrzenia niektórych Polaków.
Związanych i bezbronnych mieszkańców wsi napastnicy zamordowali przy użyciu noży i siekier, zabijając od 149 do 173 osób, w tym kobiety, dzieci i niemowlęta. Ze szczególnym okrucieństwem zamordowano komendanta miejscowego Związku Strzeleckiego Walentego Sawickiego. Udało się uratować jedynie 12 Polakom (według innych źródeł - ośmiu), w większości dzieciom. Część z nich do końca życia pozostała niepełnosprawna. Majątek zabitych został zrabowany i wywieziony na saniach.
Zamordowani zostali pochowani we wspólnym grobie, nad którym usypano kurhan. Wieś Parośla przestała istnieć. Napad przeżyła również sześcioosobowa rodzina żydowska, którą ukrywał w piwnicy Klemens Horoszkiewicz i która nie została odkryta przez sprawców zbrodni.
Siemaszkowie podają, że w zbrodni brali udział Ukraińcy mieszkający w sąsiednich wsiach, dobrze znający zamordowanych, zaś napastników określają jako "bulbowców".
Po zbrodni
Po odejściu z Parośli oddział Perehijniaka dokonał kolejnej zbrodni na 15 Polakach w Toptach, planował również atak na Wydymer. Ostatecznie nie doszło do niego, gdyż na miejsce spotkania nie stawił się oddział dowodzony przez Ukraińca nazwiskiem Mizowiec, a "Dowbeszka-Korobka" nie chciał ryzykować uderzenia zbyt małymi siłami. W związku z tym część sotni została rozpuszczona, część zaś ukryła się w leśnym obozie.
Wiadomość o zbrodni w Parośli rozeszła się następnego dnia, kiedy do wsi pojechał gospodarz z Wydymeru umówiony na spotkanie z zamordowanym jak się okazało gospodarzem Hilarym Boberem, zaś do Wydymeru dotarła ciężko ranna w Parośli Maria Bułgajewska. Do spalonej wsi zaczęli przyjeżdżać również inni Polacy z okolicy. Odwieźli oni rannych do szpitala we Włodzimiercu oraz poprosili o osłonę Niemców z Antonówki. Pod ich osłoną zdołali pogrzebać zamordowanych oraz wykonać fotografie ciał.
Po odejściu z Parośli oddział Perehijniaka dokonał kolejnej zbrodni na 15 Polakach w Toptach, planował również atak na Wydymer. Ostatecznie nie doszło do niego, gdyż na miejsce spotkania nie stawił się oddział dowodzony przez Ukraińca nazwiskiem Mizowiec, a "Dowbeszka-Korobka" nie chciał ryzykować uderzenia zbyt małymi siłami. W związku z tym część sotni została rozpuszczona, część zaś ukryła się w leśnym obozie.
Wiadomość o zbrodni w Parośli rozeszła się następnego dnia, kiedy do wsi pojechał gospodarz z Wydymeru umówiony na spotkanie z zamordowanym jak się okazało gospodarzem Hilarym Boberem, zaś do Wydymeru dotarła ciężko ranna w Parośli Maria Bułgajewska. Do spalonej wsi zaczęli przyjeżdżać również inni Polacy z okolicy. Odwieźli oni rannych do szpitala we Włodzimiercu oraz poprosili o osłonę Niemców z Antonówki. Pod ich osłoną zdołali pogrzebać zamordowanych oraz wykonać fotografie ciał.
Upamiętnienie ofiar zbrodni
Jeszcze w 1943 został wzniesiony pierwszy krzyż upamiętniający zabitych, który już nie istnieje. W lesie, w miejscu dawnej kolonii, Ukrainiec Antin Kowalczuk wzniósł pamiątkowy krzyż z informacją, że zbrodni dokonali nacjonaliści ukraińscy. Jest on obecnie jednak bardzo zaniedbany, a dotarcie do niego - utrudnione.
Źródło http://pl.wikipedia.org/
Jeszcze w 1943 został wzniesiony pierwszy krzyż upamiętniający zabitych, który już nie istnieje. W lesie, w miejscu dawnej kolonii, Ukrainiec Antin Kowalczuk wzniósł pamiątkowy krzyż z informacją, że zbrodni dokonali nacjonaliści ukraińscy. Jest on obecnie jednak bardzo zaniedbany, a dotarcie do niego - utrudnione.
Źródło http://pl.wikipedia.org/
Zbudowany z bazaltu w początkach 20-lecia międzywojennego kościół garnizonowy Korpusu Ochrony Pogranicza, obecnie kościół ojców Pallotynów w Sarnach.
Rzymskokatolicki kościół Przemienienia Pańskiego w Maniewiczach
Za kościół parafialny posłużyła drewniana kaplica w pobliżu torów kolejowych, wybudowana w 1915 jako kaplica wojskowa. W latach 1922–1926 została wykończona. Nowy, murowany kościół został zbudowany w latach 1933–1937 ze składek wiernych – pracami kierował proboszcz ks. Bolesław Jastrzębski (ur. 1893, wyśw. 1925, zm. 1942). Budowla ma plan krzyża z krótkim transeptem, wielobocznie zamkniętym prezbiterium i dwiema zakrystiami. Frontowe elewacje nawy i transeptu zdobią oryginalne schodkowe szczyty. Elewację frontową zdobił również niewidoczny dziś napis "Sursum Corda".
Do końca 1943 kościół funkcjonował dzięki przybyłemu tu ks. Edmundowi Domańskiemu. Po II wojnie światowej władze sowieckie zamknęły świątynię urządzając w jej wnętrzu magazyn soli mineralnych. Przechowywana tu przez 40 lat sól wywołała nieodwracalne zniszczenia. Sól później została wysadzona w powietrze, zniszczeniu uległo sklepienie i dach. Pierwszą Mszę św. po wielu latach na schodach zrujnowanego kościoła odprawił w 1990 o. Jan Paweł Mucharski OFMCap. Kościół został odzyskany przez wiernych w 1992 i jest odbudowywany i poddawany renowacji.
Ponownego poświęcenia kościoła w Maniewiczach, 4 czerwca 1995, dokonał bp Marcjan Trofimiak, ówczesny biskup pomocniczy Archidiecezji lwowskiej. Staraniem ks. prał. Ludwika Kamilewskiego z Łucka została wybudowana plebania. W latach 1992–1994 proboszczem był tu ks. Adam Galek, a w latach 1994–2001 ks. Kazimierz Bolesław Zając. Od listopada 2001 proboszczem parafii Maniewicze i parafii Lubieszów jest ks. Andrzej Maciej Kwiczala.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/
Za kościół parafialny posłużyła drewniana kaplica w pobliżu torów kolejowych, wybudowana w 1915 jako kaplica wojskowa. W latach 1922–1926 została wykończona. Nowy, murowany kościół został zbudowany w latach 1933–1937 ze składek wiernych – pracami kierował proboszcz ks. Bolesław Jastrzębski (ur. 1893, wyśw. 1925, zm. 1942). Budowla ma plan krzyża z krótkim transeptem, wielobocznie zamkniętym prezbiterium i dwiema zakrystiami. Frontowe elewacje nawy i transeptu zdobią oryginalne schodkowe szczyty. Elewację frontową zdobił również niewidoczny dziś napis "Sursum Corda".
Do końca 1943 kościół funkcjonował dzięki przybyłemu tu ks. Edmundowi Domańskiemu. Po II wojnie światowej władze sowieckie zamknęły świątynię urządzając w jej wnętrzu magazyn soli mineralnych. Przechowywana tu przez 40 lat sól wywołała nieodwracalne zniszczenia. Sól później została wysadzona w powietrze, zniszczeniu uległo sklepienie i dach. Pierwszą Mszę św. po wielu latach na schodach zrujnowanego kościoła odprawił w 1990 o. Jan Paweł Mucharski OFMCap. Kościół został odzyskany przez wiernych w 1992 i jest odbudowywany i poddawany renowacji.
Ponownego poświęcenia kościoła w Maniewiczach, 4 czerwca 1995, dokonał bp Marcjan Trofimiak, ówczesny biskup pomocniczy Archidiecezji lwowskiej. Staraniem ks. prał. Ludwika Kamilewskiego z Łucka została wybudowana plebania. W latach 1992–1994 proboszczem był tu ks. Adam Galek, a w latach 1994–2001 ks. Kazimierz Bolesław Zając. Od listopada 2001 proboszczem parafii Maniewicze i parafii Lubieszów jest ks. Andrzej Maciej Kwiczala.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/
Na terenie przykościelnym znajduje się cmentarz legionistów. W centralnej części cmentarza znajduje się betonowy obelisk, o wysokości 4 m, przygotowany do montażu odrestaurowanej płyty pamiątkowej. Na cmentarzu znajduje się 19 mogił ustawionych w dwóch rzędach. Obok kwatery legionowej znajdują się groby proboszczów parafii maniewickiej.
Cmentarz przykościelny powstał w drugiej połowie lat 20. XX wieku, jako cmentarz poekshumacyjny, na który zwieziono szczątki żołnierzy z najbliższej okolicy. 21 czerwca 1929 uroczystego odsłonięcia obelisku na ukończonym cmentarzu dokonał Prezydent RP Ignacy Mościcki. W okresie powojennym cmentarz uległ zniszczeniu, a część mogił została zniwelowana i oddana pod zabudowę. Ze względu na podział gruntów część mogił znalazła się na działce sąsiadującej z plebanią. W 2004 szczątki żołnierzy ze zniwelowanych mogił zostały ekshumowane i pochowane za obeliskiem, tworząc w ten sposób drugi rząd grobów. Ostateczny wygląd cmentarz uzyskał w 2005 po ustawieniu betonowych krzyży i obramowań na mogiłach żołnierzy pochowanych rok wcześniej. Obecnie cmentarz znajduje się pod opieką parafii Maniewicze.
Źrdło: http://pl.wikipedia.org/
Cmentarz przykościelny powstał w drugiej połowie lat 20. XX wieku, jako cmentarz poekshumacyjny, na który zwieziono szczątki żołnierzy z najbliższej okolicy. 21 czerwca 1929 uroczystego odsłonięcia obelisku na ukończonym cmentarzu dokonał Prezydent RP Ignacy Mościcki. W okresie powojennym cmentarz uległ zniszczeniu, a część mogił została zniwelowana i oddana pod zabudowę. Ze względu na podział gruntów część mogił znalazła się na działce sąsiadującej z plebanią. W 2004 szczątki żołnierzy ze zniwelowanych mogił zostały ekshumowane i pochowane za obeliskiem, tworząc w ten sposób drugi rząd grobów. Ostateczny wygląd cmentarz uzyskał w 2005 po ustawieniu betonowych krzyży i obramowań na mogiłach żołnierzy pochowanych rok wcześniej. Obecnie cmentarz znajduje się pod opieką parafii Maniewicze.
Źrdło: http://pl.wikipedia.org/